czwartek, 28 marca 2013

grzyweczka

Jak mówiłam we wtorek pojechałam na małe zakupy, i co z sobą przywiozłam... Ola ma grzyweczkę ! Nigdy w zyciu nie miałam ja sie balam zrobić mama też jakoś nie eksperymentowała. A teraz chciałam cos zmienić w mojej fryzurze bo włosy mi się kompletnie nie układały. Pani fryzjerka bardzo ładnie popodcinała zniszczone końcówki i zrozumiała jak mowiłam ZE CHCE JAK NAJMNIEJ STRACIĆ NA DŁUGOŚCI. Jestem jej wdzięczna :* :D

I jak weszłam do H&M jak zwykle miałam wieeele rzeczy do przymierzenia. Ostatecznie kupiłam 4 rzeczy. Które pokaże wam moze o OOTD, ale innym razem. Jedna rzecz była nieubraniowa, a było to donut do włosów, z ktorym wychodzi przpiękny koczek *_* inwestycja 10 zł ale uwazam ze czeesto będe go używać. Ciekawe jak z trwałością.  



(mój ,,szczery'' uśmiech na najwiekszym zdjeciu xD )

1 komentarz:

  1. ale suuuuuuuuper wyglądasz! w środę nie było takiego efektu, ale super ci się ułożyła ta grzyweczka! ;3 love ya!
    Bosia.

    OdpowiedzUsuń