piątek, 29 marca 2013

so sad.

Miałam tyle w planach i mi sie wsyzstko zepsuło... jednym powdoem jest to ze o 7 rano przed domem znalazłam mojego psa (podwórkowego, nie Gucia) leżącego i ruszającego tylko łapkami :(. A najgorsze jest to że do teraz sie męczy i nie potrafie mu pomóc. Dzwoniłam do weterynarza ale ma wylaczony telefon. Czyli zapewno juz zrobił sobie przerwe świąteczną. Nie wiem co mam zrobić, mam nadzieje ze nie będzie sie dlugo tak męczył. I albo zacznie wracać do zdrowia, albo ,,odejdzie''.

Dletego też nie mam weny zeby coś dla was napisać.
Nie wiecie moze jak pomóc?

2 komentarze:

  1. jezu... chyba musisz jechać z nim do lecznicy w Rakowie, do tej obok gimnazjum... tu chyba najbliżej. mam nadzieje że wróci do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń