niedziela, 2 czerwca 2013

dzień jak co dzień a tu prosze :D

Nie wiedziałam że tak ciekawie spędzę ten dzień. Pomijając, że cały dzień jadłam co pół godziny czuję się taka napchana ze chyba wybuchnę! 

Ale przechodząc do konkretów. Poprostu poszłam do kościoła, zjedliśmy śniadanie z tatą, i praktycznie do 15 leniuchowałam. A póź niej przyszła do mnie taka niespodziewana energia, która z minuty na mintę wzrastała. Zaczęlam robić ,,coś'' ciekawego i twórczego czego narazie wam nie pokażę bo nie jest skonczone. Ale mam nadzieje że efekt będzie WOW :D Poźniej kolega z dzieciństwa wyciągnąl mnie na spacer więc wziełam Gucia na smycz i pospacerowaliśmy sobie. No i zdjęcia tez muszą być! Bez tego by się nie obyło. 



 Resztę zostawie na moment kiedy nie będę miała nic :D

Po drodze spotkałam Anię i stwierdziłam że do 19 się wyrobię. I poszłysmy biegać.
Tam już nie bylo tak miło ;/ Starcha miałam że serce do gardła mi podeszlo.   Chciałysmy przejsć przez wodę bo zalało a to bylo na bocznych drogach. No i tam szedł taki facet, który już w wakacje na weselu zagadywał do mnie i koleżanki drugiej. On jest stary i jest obleśny! I zaczął zadawać glupie pytania i dosyć podejrzliwie to wyglądało o.O    Ale jestem tu i wszytsko jest w porządku. nigdy więcej.

Obecnie moja energia sięga ZERA!
Dobranoc, pchly na noc :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz