Ale przechodząc do konkretów. Poprostu poszłam do kościoła, zjedliśmy śniadanie z tatą, i praktycznie do 15 leniuchowałam. A póź niej przyszła do mnie taka niespodziewana energia, która z minuty na mintę wzrastała. Zaczęlam robić ,,coś'' ciekawego i twórczego czego narazie wam nie pokażę bo nie jest skonczone. Ale mam nadzieje że efekt będzie WOW :D Poźniej kolega z dzieciństwa wyciągnąl mnie na spacer więc wziełam Gucia na smycz i pospacerowaliśmy sobie. No i zdjęcia tez muszą być! Bez tego by się nie obyło.
Resztę zostawie na moment kiedy nie będę miała nic :D
Po drodze spotkałam Anię i stwierdziłam że do 19 się wyrobię. I poszłysmy biegać.
Tam już nie bylo tak miło ;/ Starcha miałam że serce do gardła mi podeszlo. Chciałysmy przejsć przez wodę bo zalało a to bylo na bocznych drogach. No i tam szedł taki facet, który już w wakacje na weselu zagadywał do mnie i koleżanki drugiej. On jest stary i jest obleśny! I zaczął zadawać glupie pytania i dosyć podejrzliwie to wyglądało o.O Ale jestem tu i wszytsko jest w porządku. nigdy więcej.
Obecnie moja energia sięga ZERA!
Dobranoc, pchly na noc :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz